Od lat 70-tych wśród naukowców przyjęta była hipoteza, według której jeden z najprzyjemniejszych dźwięków wydawanych przez koty – mruczenie – jest możliwe dzięki aktywnemu skurczowi mięśni następującemu w wyniku odpowiedzi na impulsy płynące z mózgu. Najnowsze badania rzucają na mechanizm mruczenia nowe światło. Ostrzegam – słuchanie mruczącego kota już nigdy nie będzie takie samo…
Mruczenie to chyba jeden z najprzyjemniejszych, wręcz hipnotyzujących, dźwięków wydawanych przez koty. Koty mruczą kiedy czują się zrelaksowane i szczęśliwe, na przykład wtedy, gdy są głaskane przez jednego ze swoich niewolników (to znaczy, jednego ze swoich “człowieków”). Koty mruczą również wtedy, gdy chcą się porozumieć z innymi kotami – po przyjściu na świat są ślepymi i głuchymi kociątkami, całkowicie zależnymi od swojej kociej mamy, a mruczenie i wibracje, które ono wytwarza, pomaga jej nakierowywać młode w jej kierunku, np. gdy przychodzi pora karmienia. Mruczenie może być też odpowiedzią kota na stresową sytuację (Hambly, 2023).
Wiemy już dlaczego koty mogą mruczeć. Jednak czy zastanawialiście się kiedyś, jak one to robią? Otóż do tej pory temat ten okazał się nie być zbyt dobrze zbadany (swoją drogą, uwierzycie, że badań dotyczących kotów jest mniej więcej 2-3 razy mniej niż tych dotyczących psów?) (Gorman, 2018).
W latach 70-tych naukowcy zajmujący się tym, “jak działa” mruczenie, zaproponowali tak zwaną hipotezę aktywnego skurczu mięśni. Na podstawie pomiarów aktywności elektrycznej mięśni krtani mruczących kotów domowych stwierdzono, że są one zdolne do mruczenia dzięki aktywnemu napinaniu i rozluźnianiu mięśni krtani… i że mogą to robić nawet 20-30 razy na sekundę (Remmers i Gautier, 1972)! W innym badaniu wykazano, że głównym mechanizmem wytwarzania wibracji i dźwięku jest modulacja przepływu oddechowego przez krtań. Innymi słowy, gdy kot oddycha, głośnia – obszar wokół strun głosowych – ulega szybkiemu i rytmicznemu rozszerzaniu i zwężaniu, wprawiając znajdujące się nad mięśniami krtani powietrze w wibracje. I w ten sposób z krtani wydobywa się ten hipnotyczny dźwięk – mruczenie, które jednak nie byłoby możliwe bez odpowiedniego sygnału przekazywanego z mózgu do mięśni (Frazer Sissom i Peters, 1991). A przynajmniej do tej pory tak to było tłumaczone.
W październiku 2023 na łamach czasopisma Current Biology ukazała się praca, która rzuca nowe światło na to zagadnienie (Herbst i in., 2023). W celu wyeliminowania aspektów związanych ze skurczem mięśni i sygnałami pochodzącymi z centralnego układu nerwowego, naukowcy wyizolowali krtani od ośmiu kotów domowych (brzmi to strasznie, ale uspokajam – wszystkie kotki zostały humanitarnie uśpione z powodu nieuleczalnej choroby, a ich przeznaczenie do badań naukowych odbyło się za zgodą właścicieli). Po pierwsze, naukowcy odkryli, że kocie struny głosowe mają w swojej strukturze wbudowane struktury tkanki łącznej, coś przypominającego “poduszeczki”, które prawdopodobnie umożliwiają kotom wydawanie dźwięków o niższej częstotliwości pomimo ich niewielkich rozmiarów. Po drugie, wykorzystując przepływ ciepłego, nawilżonego powietrza, z każdej uzyskanej krtani udało się badaczom wydobyć samopodtrzymujące się drgania o częstotliwości 25-30 Hz, które są naturalnie wydawane przez mruczące koty. Innymi słowy – krtani te wydobywały z siebie mruczenie (czy tylko mnie, gdy to sobie wyobrażam, wydaje się to trochę creepy?). W ten sposób dowiedziono, że aby mruczeć, niekoniecznie potrzeba ani mięśni, ani sygnałów ze strony mózgu… jednak nie oznacza to, że mruczenie działa dokładnie tak samo gdy weźmiemy pod uwagę żywy organizm (z naciskiem na słowo żywy). Jak to skomentował jeden z badaczy niezwiązanych z badaniem: samo patrzenie na wycięte krtani przypomina wyjęcie ustnika z instrumentu dętego i analizowanie jego dźwięków w izolacji (Jacobs, 2023).
W istocie rzeczy, badacze konkludują, że mruczenie jest prawdopodobnie wynikiem połączenia sygnałów płynących z mózgu, prowadzących do ściśnięcia strun głosowych przez mięśnie okalające krtań, oraz przepływu powietrza, które wprawia struny głosowe w ruch. Aby utrzymać ich drgania, nie potrzebne są już żadne dalsze impulsy nerwowe.
Słuchanie mruczącego kota już nigdy nie będzie takie samo…